piątek, 24 lutego 2012

chciałabym

   bardzo chciałabym wiedzieć co czeka mnie w przyszłości. nigdy nie popełnić błędów, które mogłyby tak nieświadomie zniszczyć coś do czego dążę. chciałabym wiedzieć co ludzie myślą. o mnie, o innych, o danej sytuacji. czasem jest to takie skryte i takie niepojęte. wtedy mogłabym zatrzymać słowa, które zraniłyby, zmieniłyby coś na gorsze. chciałabym nie przejmować się tak sprawami, które dla innych są drobnostkami. wtedy mogłabym uniknąć niepotrzebnie ujawnionych myśli, które powinny zostać dalej jedynie w mojej głowie. chciałabym nie być tak emocjonalna, wrażliwa. wtedy mogłabym mówić, myśleć i robić wszystko jak inni, normalni, nie przejmujący się niczym zbytnio, ludzie. chciałabym żeby to co trwa, trwało jeszcze długo. w sumie, chciałabym żeby nigdy się nie skończyło. wiem, że to awykonalne. ale jak widać, chcę wiele. pewnie tak samo jak każdy człowiek. potrafię docenić to co mam, to co mogę robić. jednak nie dziś. dzisiaj marzę i myślę o tym co mogłoby się stać. lekko ciurkiem lecą łzy. sama nie wiem dlaczego. atmosfera przytłaczająco wzruszająca.
gwałcę replay. dziękuję ci za to<3

środa, 22 lutego 2012

martwy smutek

   śmiać mi się chce. już nie mam siły płakać. odnoszę wrażenie, że jestem jakby zwykłą zabawką. nie ma co więcej pisać...
często było dobrze, nie oszukujmy się
leci

poniedziałek, 20 lutego 2012

diabelski spokój

   Dobre przemyślenia nie są złe. Raz na jakiś czas, przecież trzeba zastanowić się nad tym co się robi i po co. Inaczej moglibyśmy wpaść w wir zdarzeń i chwilowych poczynań. Ja mojego usposobienia nie zmienię. Chcę myśleć, chcę planować i chcę wspominać. Od jakiegoś czasu, nie żałuję NICZEGO. Polecam to uczucie. W każdej chwili i w każdym momencie da się znaleźć cień dobra. Nawet w tej najgorszej, bo w końcu, ona po coś miała miejsce! Być może po to, by nas doświadczyć i pokazać nam też te złe strony życia, a może zwykle za to lub przez to co zrobiliśmy; kara. Nie będę się głęboko wciskać w sprawy wiary. Ja wierzę, że to wszystko ma sens. A nawet jeśli tego sensu nie ma, to prędzej czy później go nabierze.
 
Trzeba przyznać, że jest dobrze, nawet bardzo. Zmiany wyszły mi chyba na dobre. Co prawda na razie nie do końca się trzymam kilku nowych zasad, ale z upływem czasu coraz bardziej się przykładam. Co ma być to będzie! Dzisiaj nie byłam w szkole, nie czułam się najlepiej, ale jutro już mam zamiar iść. Sprawdzian z geografii, na który nic nie umiem czeka na mnie z szyderczym uśmiechem. Jednakże ostatki muszą uratować mnie od pytania. Umaluję mordkę na kotka albo zrobię jakąś niezbyt widoczną charakteryzację i mam nadzieję, że nauczyciele to zaliczą jako przebranie^^
czad
jest moc

wtorek, 14 lutego 2012

perfidna omylność

   Wiem, zjebałam. Ale ja to naprawię! Dam radę. Wmawiałam sobie, że ufam. Okłamywałam nie tylko siebie. Dobrze, że są ludzie, którzy potrafią zasadzić takiego kopa w dupę, że nie ma jak się pozbierać. Ale to stawia do pionu. Nazywają się przyjaciele. Ja mam szczęście ich mieć.
   Kolejna sprawa. Zmiany! zmianyzmianyzmiany. Tego się trzymajmy. Sporawy cytat z własnych przemyśleń pisanych pod presją niesamowicie sprzecznych emocji: będę twarda i silna psychicznie. będę bronić tego na czym mi zależy. i nie będę udawać już nikogo kim nie jestem. będę szanować ludzi, którym na mnie zależy. będę kochać tych, którzy na to zasługują. będę MU ufać. jest czymś na czym tak cholernie mi zależy. oddałabym wszystko dla tego uczucia. obsesja? nie, miłość. pierwsza, prawdziwa. teraz wiem na czym polega. wiem jak działa. wiem co ze mną zrobiła i jak mną pomiata. jak potrafi ranić i okaleczać. ale zależy mi jak nigdy i ja nie dam losowi mi go zabrać, bo albo przypłacę to krwią, zdrowiem albo szczęściem, ale dam radę. 


 faza trochę & jeees
oddaje nastrój