z góry zapowiadam, że
jeden fakt mocno mnie przybił. chyba każdy wie, jak to jest, jak widzi się ukochaną osobę, która
cierpi. może
cierpieć przez nas. przez to, że za bardzo zajmujemy się sobą i swoimi sprawami. w powalającym tempie codziennego życia zapominamy niestety o jej potrzebach i gubimy jej zaufanie, wiarę w to, że może na nas liczyć i bezgranicznie nam ufać. może też
cierpieć nie zupełnie przez nas, ale
przez naszą wspólną zachłanność. i naszą i również tej osoby. nie będę dokładniej mówić co mam przez to na myśli, bo to zbyt bardzo ogranicza się do kontaktów między mną, a kimś. jednak najgorszą formą takiego cierpienia, jest
cierpienie tej osoby
przez coś na co nie mamy wpływu. i właśnie ta forma cierpienia jednej z osób przybiła mnie najmocniej. nienawidzę patrzeć z boku na czyjś bólu, kiedy nie mogę nic na to zaradzić i mam świadomość tego, że większość osób też tak działa. cóż, jedyne co mogę robić to
być i gdzieś pomiędzy wierszami wesprzeć lub pocieszyć.
nic więcej. jedna z najgorszych rzeczy na świecie:
pierdolona bezsilność. sama nie wiem co powiedzieć więcej, więc powiem tylko, że nie potrafię być spokojna ani przez chwilę. obawiam się kilku rzeczy i to cały czas trzyma mnie w złej i spiętej atmosferze.
w szkole znowu masakra.
JAK JA CHOLERNIE BARDZO CHCĘ WAKACJE!!! wybaczcie. właśnie dla wprowadzenia odrobiny uśmiechu obklejam szafki w pokoju zdjęciami wygląda to fantastycznie! nie mam zamiaru wrócić do nauki;
pierdolę, nie robię. w duchu czuję się bardzo
zła. nie zdenerwowana, zła. może to, że żyję chwilą (na zasadzie świadomości, że zaraz mogą mnie porwać pojebane kucyki pony siostrzyczki sąsiada albo tego, że zaraz na łeb może spaść mi meteoryt), przyniesie mi zgubę, ale wiem, że wszystko co robię dzieje się po coś. nie mam zamiaru martwić się jaki to będzie miało wpływ na moją opinię, moje życie i relacje. tak jak i zawsze wszystko co mówią ludzie spływa po mnie wyjątkowo szybko. oczywiście poza słowami bliskich i ważnych osób. no to nie żeby znowu zrobiło się markotnie i melancholijnie!
trzeba żyć,
ten czas jest nam dany strzałeczka żuczki.